Image Alt
Kubicz Place

O Mnie

Kubicz Place

Wywiad

Daniel Kubicz, Właściciel, Stylista Fryzur

Z Danielem Kubiczem fryzjerem, stylistą, człowiekiem wielu pasji, o cechach dobrego fryzjera, oczekiwaniach klientów, o tym czy fryzjerstwo można porównać do tańca i czy warto w życiu marzyć, rozmawia Katarzyna Ziółkowska.

JONATHAN SWIFT

„vision is the art of seeing what is invisible to others.”

Daniel Kubicz
Kubicz Place • Hair & Beauty Design

Włosy stanowią ważną część wizerunku kobiety. Są jak rama dla naszej twarzy. Przychodzi do Ciebie kobieta, masz przed oczyma jej obraz. W jaki sposób dobierasz ramę?

Przede wszystkim badam strukturę włosa, sprawdzam jakiej jest gęstości, pytam o preferencje, w czym się dobrze czuje, przedstawiam różne możliwości. Fryzura nadaje nam pewien styl i charakter. Możemy ubrać się sportowo zakładając dresy, możemy ubrać się galowo zakładając piękną suknię. Oczywiście piękna sukienka może być skrojona na różne sposoby. Tak samo jest z fryzurą. Jeżeli fryzjer jest dobry to potrafi dowiedzieć się od klientki czy chce iść bardziej w styl kobiecy, elegancki, klasyczny czy może w nowoczesność, futurystyczne lub geometryczne formy. Kolorystyka jest również bardzo ważna i silnie połączona z tym jaką fryzurę wybierzemy dla klientki.
Z Danielem Kubiczem fryzjerem, stylistą, człowiekiem wielu pasji, o cechach dobrego fryzjera, oczekiwaniach klientów, o tym czy fryzjerstwo można porównać do tańca i czy warto w życiu marzyć, rozmawia Katarzyna Ziółkowska.
Włosy stanowią ważną część wizerunku kobiety. Są jak rama dla naszej twarzy. Przychodzi do Ciebie kobieta, masz przed oczyma jej obraz. W jaki sposób dobierasz ramę?
Przede wszystkim badam strukturę włosa, sprawdzam jakiej jest gęstości, pytam o preferencje, w czym się dobrze czuje, przedstawiam różne możliwości. Fryzura nadaje nam pewien styl i charakter. Możemy ubrać się sportowo zakładając dresy, możemy ubrać się galowo zakładając piękną suknię. Oczywiście piękna sukienka może być skrojona na różne sposoby. Tak samo jest z fryzurą. Jeżeli fryzjer jest dobry to potrafi dowiedzieć się od klientki czy chce iść bardziej w styl kobiecy, elegancki, klasyczny czy może w nowoczesność, futurystyczne lub geometryczne formy. Kolorystyka jest również bardzo ważna i silnie połączona z tym jaką fryzurę wybierzemy dla klientki.

Klienci

Czym, twoim zdaniem, kierują się klienci wybierając fryzjera?

Przede wszystkim poleceniem. Coraz częściej duże znaczenie mają też influencerzy, czyli osoby, które są widoczne na Instagramie, na Facebooku, w telewizji, chociaż telewizja odchodzi teraz troszeczkę na bok, bo wygryza ją Internet. Z ich opiniami liczy się wiele osób, oni napędzają nowe trendy.

Jakimi cechami powinien odznaczać się dobry fryzjer?

Przede wszystkim umiejętnością słuchania i wrażliwością na piękno.

stwierdzenie
Kubicz Place • Hair & Beauty Design

Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że dobrego fryzjera można poznać jeszcze zanim chwyci za nożyczki?

Tak. Powołam się na przykład Antoniego Cierplikowskiego znanego jako Antoine de Paris. Słynął ze swojego ekscentryzmu. Spacerował po Paryżu w niebieskim garniturze i z niebieskimi włosami. Ten fryzjer- geniusz z Sieradza, podbił Paryż i Hollywood. Swoje klientki traktował wyjątkowo, starał się, by fryzura odpowiadała zarówno urodzie, jak i osobowości kobiety. Podchodził do swojej pracy jak artysta, który za każdym razem kreuje dzieło. Jego nie można było spotkać ubranego na luzie, zawsze był elegancki. Coś w tym jest! Doceniam tych, którzy są kreatywni, pokazują swój styl, ubiór. Dlatego właśnie to klient wybiera sobie fryzjera. Na szczęście jest nas tak wielu, że klienci mają możliwość wyboru.

Kubicz Place • Hair & Beauty Design

Każda kobieta to inna osobowość. Niektóre są jak walc, inne jak tango. Czy fryzjerstwo można porównać do tańca?

Absolutnie! Poznałem kiedyś Laetitię Guenaou, bardzo znaną w Paryżu fryzjerkę. Jak ona pracowała! To była magia. Miała ruchy zaczerpnięte z baletu, a balet niesamowicie wpływa na kobiecość. Właśnie dzięki temu dodawała takiej lekkości i finezji podczas robienia fryzury. To mi się niesamowicie podobało. Jestem zakochany w kobiecości. Uwielbiam kobiety, które są delikatne, wdzięczne, kobiece. Bardzo rzadko robię fryzury futurystyczne. Najczęściej są to fryzury „codzienne”, nie za często geometryczne, czyli krótkie grzywki, wyraźne cięcia. Jeśli robię geometrię to tylko taką, która mnie samemu będzie się podobać, nie będzie odciągać uwagi, tylko dopasuje się do kobiet}’, która przede mną stoi. Klientka musi mieć do danej fryzury odpowiednią strukturę włosa, dlatego wcześniej z nią ustalam, co lubi. Niektóre włosy wymagają więcej pracy, bo są puszyste, kręcone, przesuszone. Inne są gładkie, leiste i niewiele trzeba z nimi robić. To wszystko biorę pod uwagę podczas doboru fryzury. Zdarza się. że klientki przychodzą ze zdjęciami, żeby mi pokazać styl o jaki im chodzi. Po przejrzeniu kilku zdjęć jestem w stanie, biorąc pod uwagę strukturę włosa klientki, dobrać fryzurę, która do niej najlepiej pasuje. Ja się pod tą fryzurą podpisuję. Ludzie, którzy potem widzą tę panią pytają – kto jest jej autorem” Najlepszą reklamą jest dobra praca.

Ale rozumiem sytuację, kiedy klient przyjdzie do mnie raz, drugi, piąty, dziesiąty i nagle zapragnie czegoś nowego i idzie do innego fryzjera. Po jakimś czasie wraca albo zostaje w nowym miejscu. To jest norma. Wiem, że są fryzjerzy, którzy pójście ich klientki do innego fryzjera traktują jak zdradę. A przepraszam, która z tych klientek brała z nimi ślub Żadna. Wkładam serce w swoją pracę. Robię to, co uważam za najlepsze.

Kubicz Place • Hair & Beauty Design

Co dla Ciebie jest większym wyzwaniem: dobieranie fryzury dla nastolatki czy kobiety dojrzałej?

Każdą fryzurę traktuję indywidualnie. Klientki lubią zmiany. Lubię być kreatywny, nie lubię się nudzić. Nastolatki noszą trochę inne fryzury niż kobiety dojrzałe. One lubią styl typowo londyński, fryzury futurystyczne, awangardowe i undergroundowe. Kiedyś też uwielbiałem ten styl. Ale się zmieniłem. Styl który jest teraz bliski memu sercu to styl którego nauczyłem się w renomowanym zakładzie fryzjerskim. Taki dopracowany, dopieszczony.

Zmiana koloru włosów, nowe ścięcie to dopiero początek, bo potem jest kolejny krok - pielęgnacja.

Dużo zależy – od tego na co klient stawia mając na myśli pielęgnację, na połysk włosa, kolor, odbudowę, regenerację czy nawilżenie. Mamy ogromną paletę kosmetyków pielęgnacyjnych.

Wizyta w salonie to dla wielu kobiet nie tylko zmiana koloru czy strzyżenie włosów, to także relaks, skupienie się na sobie...

Dla wielu osób. nie tylko kobiet wizyta w salonie fryzjerskim to jest spotkanie z przyjacielem. Mój kolega i klient w jednej osobie, ostatnio mi powiedział: „Daniel mam wrażenie, że lepiej cię znam niż swojego brata, bo z tobą się widuję co trzy tygodnie, regularniej niż z nim.”

wypalenie
Kubicz Place • Hair & Beauty Design

Czy nie masz momentów wypalenia?

Każdy je ma. Mnie też dopadły. Pomogły mi wtedy moje inne pasje. Jedną z nich jest sport. Jako dzieciak trenowałem lekkoatletykę, później boks, kolarstwo. Zawsze byłem szczupłym chłopcem. ale gdzieś w głowie miałem ideał mężczyzny – to był drwal wychodzący z lasu. silny i zaradny. Chciałem taki być i zacząłem trenować podnoszenie ciężarów. Treningi na siłowni pomogły mi w nabraniu tężyzny, bo ćwiczę od 18 roku życia. Trzy lata temu przerzuciłem się na dwubój olimpijski. Jest to moja nowa pasja. Uwielbiam też tworzyć, dlatego jednym z kolejnych projektów, które rozpocząłem z moim przyjacielem, jest stolarnia. Jacek, którego znam od wielu lat, jest wykładowcą na Akademii Sztuk Pięknych. pracował jako grafik, jest po studiach matematycznych – niezwykle zdolny facet. Myślimy o tym. żeby stworzyć własną markę mebli. Pracujemy m.in. nad żywicami epoksydowymi. Myślę, że za dwa lata będziemy produkować własne meble pod szyldem Kubicz/Wiśniakowski. Ostatnią pasją jest taniec. Latino i parkiet to mój żywioł.

talent
Kubicz Place • Hair & Beauty Design

Mówiąc o talentach. Jaki był początek twojej przygody z fryzjerstwem?

Miałem chyba 13 lat. Kolega przyniósł maszynkę do golenia i poprosił, żebym go ostrzygł na krótko. Postanowiłem, że zrobię coś innego. Zostawiłem mu górę dłuższą, boki zrobiłem krótsze. Później kolejni koledzy zaczęli do mnie przychodzić. Kupiłem swoją maszynkę i zacząłem męskie strzyżenie. Kumple brali od rodziców pieniądze – po 25 złotych. Moja stawka była wtedy cztery złote. Strzygłem w piwnicy, w suszarni. Warto podkreślić, że facetom w wieku 14 lat, a więc w okresie dojrzewania, bardzo trudno dogodzić, bo zależy im na wyglądzie, na super fryzurze. Nigdy później nie spotkałem tak zestresowanych klientów jak chłopaki z mojego osiedla. Od 14 roku strzygłem już bez lustra. Doszedłem do takiego poziomu, że nawet jak koledzy poszli do osiedlowego fryzjera to wracali do mnie na poprawkę – „Kubicz, ratuj”. Dzięki temu miałem kolegów z różnych sfer i z innych osiedli.

Kiedy zacząłeś profesjonalne strzyżenia?

Przyjechałem na studia do Warszawy i zacząłem pracę jako ratownik na basenie w hotelu Mariott. Na jego terenie na pierwszym piętrze był salon fryzjerski. Kierownik tego obiektu przyłapał mnie parę razy na tym, że większość czasu zamiast na basenie, bo było mało ludzi, przesiaduję u dziewczyn w salonie. A one tam miały telewizor, na którym było Fashion TV, oglądałem to i marzyłem, żeby kiedyś przylecieć do Nowego Jorku i pracować przy wielkich pokazach mody. Ostatecznie na fryzjerstwo namówiła mnie siostra. Najpierw poszedłem do Leszka Czajki, wtedy to był mój idol. On już był popularny, a ja stwierdziłem, że jak zaczynać i uczyć się, to u najlepszych. Pierwszego dnia jak przyszedłem, kazał mi zdjąć kurtkę i zabrać się za mycie. Dzień po dniu wykonywałem coraz więcej rzeczy: farby, czesanie, strzyżenia. Zrezygnowałem, bo chciałem szybciej się rozwijać, byłem też trochę niepokorny. Poszedłem pracować do Empire. Tam zacząłem budować własną bazę klientów. Po chyba dwóch latach otworzyłem u siebie w kawalerce pierwszy salon, później wynająłem dużo większy lokal o klimacie studenckim. Niedawno otworzyłem nową lokalizację z moim przyjacielem: on – szkołę tańca, a ja salon fryzjerski. Nazywa się to Kubicz Place&Cuban Place. Postanowiłem też przekroczyć granice i pracować z rodakami nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Zamarzył mi się Nowy Jork.

New York
Kubicz Place • Hair & Beauty Design

Jak tu trafiłeś?

Pewnego dnia do mojego salonu w Warszawie przyszła Edyta Maselbas, obecnie moja menedżer w Stanach Zjednoczonych. Tak oto trafiłem tutaj. Lubię atmosferę tego miasta, życzliwość i otwartość ludzi, spontaniczność. Szykuje się parę niespodzianek. Drzwi do Nowego Jorku zostały otwarte.

Marzenia na przyszłość?

Otwarcie kolejnych 20 salonów.